niedziela, 27 marca 2016

Spowiedź wielkopostna czyli o kryzysie sakramentu pojednania

Każdy rachunek sumienia jest dla większości ludzi przymusowym ściągnięciem maski, którą zakładają na co dzień, aby ukryć swoje słabości i grzeszne postępki. Im bardziej maska przylega do twarzy, tym trudniej jest ją zerwać. Dzisiejsi wierni bardzo niechętnie podchodzą do konfesjonału, co wynika z powszechnego zaniku poczucia grzechu. Współczesne poczucie bezgrzeszności jest efektem nędzy moralnej, na którą wielki wpływ ma szerząca się nędza materialna. Publikowany dzisiaj wiersz napisałem nie tak dawno temu, korzystając z przysługującego mi prawa do licentia poetica - artystycznej i niczym nieskrępowanej swobody wypowiedzi.  

Waldemar Kostrzębski - Spowiedź, recytuje autor





sobota, 19 marca 2016

Czasem do szczęścia tak niewiele potrzeba

Każdego poranka, od wielu już lat, stawiam sobie zaraz po przebudzeniu kilka pytań: co bym zrobił, gdyby dzisiejszy dzień był ostatnim dniem mojego życia? co zrobiłbym inaczej niż zwykle? czy szukałbym jeszcze nowych wyzwań, czy podsumowałbym dotychczasowe osiągnięcia? Okazuje się, że te bardzo proste pytania sprawiają, że każdy nowy dzień, staje się dla mnie niespodzianką, udaną próbą przełamania codziennej rutyny. Odpowiedzi cisną się same na usta, i jest ich zawsze kilka do wyboru. Tym samym, moje dobre samopoczucie rośnie natychmiast jak na drożdżach, nabieram kreatywnych sił, potrzebnych do pokonania codziennych wyzwań, i co najważniejsze, rośnie we mnie ciekawość życia, w efekcie radość i przyjemność z tego życia płynące. Pierwsza, świeżo zaparzona kawa, pieczętuje wszystkie nowe postanowienia i plany. Uświadamiam sobie przy tym, że moje życie nie jest nieskończone, dlatego warto walczyć o każdy dzień jego trwania. Niezwykle proste i jednocześnie efektywne działanie, które powoduje natychmiastowe ustawienie wszystkich priorytetów na właściwe tory. Krótko mówiąc, to jest moja recepta na kolejny, udany i szczęśliwy dzień. Zachęcam wszystkich do wypróbowania tej metody. Nawiasem mówiąc, szczęście ma dla każdego człowieka inny wymiar i co innego znaczy, jest uczuciem wspaniałym ale bardzo kruchym. Jedno jest pewne, na szczęście nie można pasywnie czekać, samo nie przyjdzie nigdy, trzeba pozostać całe życie aktywnym i szukać go w najdrobniejszych rzeczach i wydarzeniach, ale nie można szukać po omacku, bo można nie odnaleźć go nigdy.

Waldemar Kostrzębski - Poranek to dobry czas na składanie deklaracji, recytuje autor





poniedziałek, 7 marca 2016

Rozważania o ... samotności, pladze współczesnych społeczeństw

Nie jestem człowiekiem samotnym i nigdy samotnym nie byłem. Poczucie samotności jest mi obce, niemniej temat samotności interesuje mnie od dawna. Przed pięcioma laty napisałem pierwszy mój wiersz o samotności; wydawało mi się wtedy, że problem ten jest łatwy do pokonania: należy dokonać bilansu zysków i strat wynikających z samotności, i przełamując nieufność, lęk i wstyd wobec innych, wyjść z domu do ludzi, otworzyć się na nowe znajomości. I właśnie o tym był ten pierwszy wiersz. Dzisiaj wiem, że się myliłem. Moje lektury ostatnich lat często obejmowały także tę tematykę, co pozwoliło mi na lepsze zrozumienie istoty problemu: dlaczego współczesny człowiek jest taki samotny. Problem jest zatem o wiele szerszy i poważniejszy. Problem samotności jest dla bardzo wielu ludzi nie stanem przejściowym, lecz stanem chronicznym, który powoduje dalszą alienację, zaburzenia psychiczne, lęki i depresje. Wielu ludzi ucieka w samotność, ponieważ mają dosyć wszelkich międzyludzkich kontaktów, które są powierzchowne i bardzo płytkie, co ma bezpośredni związek z wszechogarniającym egoizmem i brakiem zaufania do innych. Problemem jest także, modny obecnie styl życia w samotności z wyboru, popularny i prestiżowy sposób na życie w krajach wysoko rozwiniętych. W Niemczech na przykład, co trzeci dorosły człowiek żyje samotnie, co ma oczywiście ogromny wpływ na życie całego społeczeństwa. Dla wielu jest to stan bardzo wygodny, można robić karierę, odnosić sukcesy zawodowe, i pozostać niezależnym. Stały partner i potomstwo to zagrożenie, utrata autonomii i dodatkowe obowiązki. Jeżeli ktoś jest samotny z własnego wyboru, to fakt ten nie czyni go ani gorszym, ani mniej szczęśliwym człowiekiem. Przecież partnerstwo nie gwarantuje automatycznie szczęścia. Problem powstaje jednak wtedy, gdy człowiek nie radzi sobie ze swoją samotnością, która staje się dla niego bolesna, doskwiera i obciąża psychikę, nie pozwala normalnie żyć, krótko mówiąc przemienia się w stan chorobowy. Myślę, że samoakceptacja oraz uczciwa samoocena człowieka, którego ta samotność dotyczy, ma wielki wpływ na to, czy człowiek ten jest w stanie, uporać się sam z tym problemem. Każdy człowiek ma przecież swoje dobre i mocne strony, to są jego zalety, które mogą stanowić silne argumenty w walce z samotnością. To jest dobra baza dla prób przełamania impasu oraz prób nawiązania społecznych kontaktów z innymi ludźmi. Każdy człowiek ma głęboką potrzebę kochania i bycia kochanym. Samotność nie daje niestety takich możliwości. Samotność człowieka w wielkim mieście nie jest dzisiaj sloganem bez pokrycia, to jest niestety stan bardzo realny i wszechobecny. Alienacja w tłumie nie jest już w żadnym razie rzadkością, tylko masowym fenomenem a w przyszłości czeka nas plaga samotności. Gabinety psychoterapeutów pękają już dzisiaj w szwach, bo ludzie nie radzą sobie z tym problemem. Ja nie cierpię na samotność, pomimo to o niej piszę, co wynika z mojej wrażliwości, także wrażliwości na społeczne problemy, wrodzonej empatii i szczerej potrzeby zrozumienia drugiego człowieka.

Waldemar Kostrzębski - Na gwarnej ulicy, recytuje autor